AlanisWeb

Ja go nie słuchałem od czasu koncertu właściwie. Nie kojarzy mi się źle, ale ciągnie mnie do niego. Nie wiem, może - skoro wspomniałeś - wrócę na chwilę.

Nadal jednak twardo trzymam się poglądu, że wybitny album to nie był. Nie jest to kaszana, ale nic wybitnego. A wyszukiwać na siłę smaczków to mi się już nie chce. Za dużo innej muzyki dookoła.

Tak jak każda era w twórczości Alanis zasługuje na indywidualne podejście, tak uczestnictwo w erze FOE (mimo długiego zauroczenia praktycznie pierwszej, na którą czekałem, śledziłem i miałem nawet przyjemność być na koncercie) pokazało mi jak wiele pracy kosztowało Alanis promowanie poprzednich płyt. Dzięki FOE odkryłem także dużo "smaczków" w płytach takich jak właśnie SFIJ, SCC, a nawet nie zawsze docenianej przeze mnie FOS. Poza całym kultem związanym z Lanią poznałem też dużo nowych wokalistów i grup muzycznych(często porównywanych z jej osobą). Cenne było też doświadczenie zaangażowania i relacji pomiędzy fanami kiedy nadchodzi nowa era i tego, że rzeczywiście nie jestem tym jedynym kolesiem, któremu wydaje się czasem, że nic poza osobą Alanis nie widzi. To naprawdę miłe uczucie jeżeli możesz z kimś dzielić się tym co sprawia ci wielką radość. Smile

ja od pierwszego przesłuchania aż do teraz nie zmieniłem zdania, że mimo wszystko FOE do SFIJ jest bardzo podobne. Płyta jest dla mnie bardzo dobra, momentami dokładnia taka, jaka mi się marzyła. Jednak z przykrością stwierdzam, że zawsze ale to zawsze przełączam nr 6 i 8, których znieść nie mogę. Także FEO z 9 piosenkami jest naprawdę dobre. Plus 20/20 i nr 1 oraz 2 z deluxe byłoby pełnią szczęścia.

Mam podobnie. Nie przepadam ani za "In Praise...", ani za "Torch", które to najchętniej zamieniłabym na "20/20" i "Orchid" ;]

Fakt, nie każdemu przypadną do gustu wszystkie piosenki z płyty, ale to najlepiej świadczy o tym, że tytuł FOE świetnie pasuje do płyty. Zróżnicowanie użytych stylów muzycznych w poszczególnych piosenkach jest bardzo duże i po jakimś czasie każdy wierny słuchacz znajdzie tam coś dla siebie(jak również coś czego nie chciałby tam znaleźć Wink

)

Teraz FOE słucham mniej, ale to raczej ze strachu, żeby płyta mi się nie przejadła. Już mi się zdarzyło zarżnąć "Homogenic" Bjork. Wciąż czekam, kiedy znowu "Homogenic" będzie wywoływać u mnie dreszcze, tak jak kiedyś. Mam nadzieję, że ten dzień nadejdzie.

Pół roku albo rok od premiery to chyba najtrudniejszy okres dla albumu, bo jesteśmy akurat po bardzo intensywnym słuchaniu, skończyło się uczucie nowości i zwykle płyta ląduje w szafie. Skąd może powrócić za rok lub dwa i znowu nie pozwolić na oderwanie się od głośnika, ale może też pozostać w szafie na zawsze.

Uważam, że FOE to bardzo dobra płyta, chociaż brakuje mi czasem surowości, wszystko jest takie wygładzone. Przełomowa dla muzyki nie jest, ale dla Alanis na pewno.

Z czasem przekonałem się do Underneath, naprawdę fajna piosenka, chociaż uważam, że remix Harissona jest znacznie lepszy, bo eksponuje genialny wokal Alanis, który niestety w wersji albumowej grzęźnie gdzieś w gitarach.

Nigdy nie przepadałem za IPOTVM i to się nie zmieniło. To powinien być B-side. Torch, który wielbiłem, trochę mi się znudził, po prostu potrzebuje przerwy. Po początkowym zachwycie nad Incomplete muszę przyznać, że to też mógłby być b-side. W ogóle nie pasuje na zamknięcie płyty po Tapes. Wolałbym w tym miejscu Madness. Zmiast IPOTVM dałbym Orchid. Jeszcze gdzieś bym wcisnął The Guy Who Leaves i 20/20.

Oczywiście najlepsi nadal się bronią. Tapes, Not As We, GAFNR, VOV, COTP, Moratorium. Dla mnie to będą klasyki Alanis. Mam ostatnio nieco mieszane uczucia co do Straitjacket, ale niech będzie. Też ciągle lubię.

Ciekawe, kiedy następna płyta. Wcześniej myślałem, ze chcę, aby Alanis dalej szła w elektronikę, ale chyba jednak wolałbym dobrą rockową płytę. Nie muszą być same riffy itp, zresztą Alanis nigdy ich nie miała, ale po prostu chcę, żeby była surowa, taka drażniąca, z histeryczną Alanis. Broń Boże nie pop-rock spod znaku Break, IPOTVM i całego SCC ani żadne akustyczne piosenki. Zresztą, może być elektronika, ja tylko chcę, żeby to było surowe. Czyli wychodzi na to, że chcę SFIJ 2.